Eksperymenty na dzieciach z zasady budzą kontrowersje. I słusznie. Nigdy nie wiadomo w jaki sposób na psychice i dalszym życiu małego człowieka odbiją się takie badania. Przykładem jest dramatyczna historia małego Alberta, na którym eksperyment przeprowadzał John B. Watson.
Chciał udowodnić, że w odpowiednich warunkach dziecku można wpoić irracjonalny strach. Albertowi pokazywano psa, szczura, królika i kilka innych włochatych przedmiotów oraz zwierząt. Dziecko bawiło się z nimi i nie wykazywało żadnego lęku. Jednak podczas zabawy za jego plecami uderzano w głośny gong, który straszył malca. Działo się tak za każdym razem, gdy chłopiec miał kontakt z czymś, co jest białe i włochate.
W krótkim czasie lęk przeniósł się z dźwięku na owe przedmioty i stworzenia. Napady płaczu zaczęły wywoływać w dziecku wszystkie jasne i kudłate przedmioty – na przykład kocyk, dywan, a nawet broda. Naukowiec chciał dalej eksperymentować na chłopcu, udowadniając, że tak wywołany strach można również wygasić. Jednak nie dano mu tej szansy i chłopiec wrócił pod opiekę matki. Nie wiadomo, jak taki eksperyment mógłby wpłynąć na resztę życia, gdyż malec zmarł w wieku sześciu lat na wodogłowie.