Patrząc wstecz na okrucieństwa drugiej wojny światowej zastanawiamy się często, jak możliwe było, że zwykli ludzie dokonywali największych okrucieństw, mimo że wcześniej nie wykazywali takich tendencji. Co więcej, po „pracy” wracali do domu, by stać się przykładnymi małżonkami i rodzicami.

W czasie procesu twierdzili, że tylko wykonywali rozkazy. Wpływ autorytetu na decyzje ilustruje słynny eksperyment Milgrama.

Badał grupę osób, które podzielił na pary – jedna stawała się nauczycielem, a druga (podstawiony aktor) uczniem. Za złe odpowiedzi nauczyciel miał karać ucznia coraz silniejszymi wstrząsami elektrycznymi.

Mimo próśb i krzyków aktora udającego silne porażenie prądem badani wciąż naciskali guzik mimo coraz wyższych napięć. Wszystko dlatego, że obok nich siedziała osoba podająca się za lekarza, która utwierdzała badanego w przekonaniu, że ma kontynuować.

Aż 65% badanych dotarło do ostatniego etapu – porażenia ucznia prądem o mocy 240V, choć czuli się z tym bardzo źle i nie chcieli krzywdzić drugiego człowieka. Mimo to siła autorytetu u większość osób była decydująca.